- 7020 reads
3 września 2012r.
Pamiętam jak zaczynaliśmy, pierwsze dni nauki w nowej w szkole, nowe koleżanki i koledzy nowe wyzwania ….i niepokój czy my temu podołamy? Na początek odbyła się wycieczka integracyjna do skansenu w Tokarni. W uroczych plenerach a potem przy ognisku zawiązywały się pierwsze przyjaźnie. Przedsięwzięciem które nas naprawdę zintegrowało i zmobilizowało były „Otrzęsiny” pierwszych klas. Wspólny wysiłek zaowocował wygraną. Bardzo cieszyliśmy się naszego sukcesu. Potem kolejne dni i miesiące. W drugiej klasie odbył się egzamin zawodowy I kwalifikacji , więc półmetek był za nami. Nim się obejrzeliśmy dotarliśmy do czwartej klasy. Bardzo miło wspominam wszystkie lata nauki, wyszkoloną kadrę, świetne przedsięwzięcia organizowane w szkole, wigilie klasowe, a przede wszystkim wspaniałych przyjaciół "ze szkolnej ławki"- co wspominam najmilej. Podczas tych czterech lat mieliśmy wzloty i upadki, jednak szkoła wiele nas nauczyła, nie tylko przygotowując do zawodu ( zdaliśmy w 100%) , ale również jak sobie radzić z problemami w codziennym życiu. Podziwiam naszą wychowawczynię za wytrwałość w rozwiązywaniu sporów klasowych (a było ich naprawdę dużo, tak jak i dziewczyn w klasie ), za cierpliwość podczas usprawiedliwiania nieobecności i wyrozumiałość podczas organizacji wszelkich wycieczek i wyjść. Pomimo, że nie zawsze byliśmy "zgraną" klasą ,studniówka bardzo nas zintegrowała i zmobilizowała. Na Balu Maturzystów była cała klasa . Zapamiętamy go na całe życie. W ciągu tych czterech lat dojrzeliśmy emocjonalnie, a teraz przed nami prawdziwe życie i o wiele większe problemy, niż niezamknięta szatnia. Myślę, że za jakiś czas każdy zatęskni za beztroską szkolnych lat, i niejeden z nas przyzna, że chętnie by powrócił do tych szkolnych ławek, pomimo, że teraz narzekamy na nadmiar nauki. A tymczasem przed nami najważniejszy egzamin w życiu -MATURA. Żaneta Łukasik kl.IVH
29 kwietnia 2016r.